Czy związki partnerskie mogą przetrwać próbę finansową?
Porobiło się! Kiedyś role były jasno ustalone kto trzyma portfel, kto nosi spodnie. Ale w czasach powszechnego dostępu do dżinsów nie jest to już tak jasne jak kiedyś...;)
Widok młodej kobiety idącej pod rękę z tatą nikogo przecież nie dziwi, ale gdy przystają i czule wymieniają się pocałunkami? To dziś też nie robi za dużego zamieszania. Ale co się dzieje gdy role zostaną odwrócone, gdy to dojrzała kobieta sięga do torebki aby zapłacić za wspólne zakupy, a młody wybranek użycza swego ramienia do pomocy? W obecnych czasach mężczyzna nie musi polować na mamuty aby przywieść pożywienie, wystarczy że przeciągnie w markecie kartą z imieniem partnerki - oczywiście za i jej aprobatą.
Tutaj zatrzymam się, aby podzielić naszych męskich łowców na dwie grupy.
Ci pierwsi to niebieskie ptaki lub wyzwoleni dandysi, którzy nie mają nic przeciwko regule: ja wkładam swój skromny zarobek do wazonu, Ty wkładasz swój większy zarobek również do wazonu i dzielimy go miedzy sobą po równo.
Druga grupa łowców, to ambitni którzy żyją razem, ale od dłuższego czasu żona a to ciągle awansuje, a to firma odnosi sukcesy, a to dostała spadek i tym samym wartość pieniądza znacząco przekracza czerwoną linię zarobków partnera.
Co ich dzieli, a co łączy?
Pierwsi jeżeli dogadają się bogatą partnerką, będą szczęśliwi, będą opływać w luksusy.
Drudzy nie mogąc tego znieść robią wyrzuty partnerce przy byle okazji, o byle co.
Rady dla biednych partnerów
Pierwsi powinni uważać na to, aby coś robić. Leżenie na kanapie i wolność w domu lub przejażdżki najnowszym BMW do centrum i z powrotem jest super, ale to może być zgubne na dłuższą metę. Z czasem z takiego "leżakowania" mogą przychodzić głupie pomysły, depresja, brak celów. Warto zatem jeżeli nie dysponujemy własnymi środkami, coś zrobić z partnerką - ona nimi dysponuje. Wtedy możemy pomyśleć o wspólnym biznesie, ona wykłada pieniądze ty nadzorujesz pracę. Może to być firma handlowa, budowa wystrzałowego domu na sprzedaż lub znalezienie sobie lukratywnego hobby np. sportowego. Po drugie jeżeli są takie możliwości a chcesz pracować, to może uda się wskoczyć do firmy partnerki - oczywiście za wynagrodzenie znacznie wyższe niż przeciętnego pracownika.
Drudzy powinni dokładnie przemyśleć, to co się dzieje. W wiadomościach usłyszałem następujące słowa zwrócone do islamistów chyba we Francji, "Jeżeli nie podoba się wam nasz kraj i chcecie dalej urządzać jatki, to wypier... do własnego kraju!", mocne słowa, ale jakże prawdziwie w dobie ataków terrorystycznych przeprowadzonych przez islamistów, którzy przybyli do Francji, do lepszego życia. Tak samo ma się to do Ciebie, jeżeli nie podoba się że Twoja żona lub partnerka "szybuje wysoko", to zwijaj manatki i wracaj na stare śmieci. W tym momencie powinny otowrzyć się Tobie przed oczami "stare śmieci" i pytanie, czy chcę tam wrócić?
Powróćmy do początkowego pytania. Życie z bogatą partnerką może być tak samo ekscytujące jak i na odwrót, każda ze stron która trzyma gruby portfel powinna znać 3 reguły.
1. Nie masz i tak dwóch żołądków aby przejeść całe swoje zarobki, oboje możecie się najeść tym co masz, pamiętaj tylko aby nie zjeść za szybko i za dużo, bo to może grozić niestrawnością.
2. Korzystaj z tego co dał Tobie los, nie wymawiaj partnerowi, że ma słabą pracę, że mało zarabia - Ty jesteś tą "milionerką", a nie on.
3. Nie wszyscy ludzie są w stanie być Rockefelerem, nawet gdyby byli bardzo ambitni, dążyli do wyznaczonego celu itd, itd. Po prostu część z nas jest w stanie zdobyć milion, dom, jacht, a część nie, dlatego możemy się tak dobrać aby swoje braki uzupełniać. Ty kup jacht, on zrobi patent lub wynajmie kapitana.
Dajesz pieniądze partnerowi, a koleżanki lub rodzina wypytują Cię o małostkowe wycinki z waszego życia?
Dla Ciebie to temat pewnie nieco wstydliwy, bo partner mało zarabia bądź nie może znaleźć pracy. Zawsze powinno działać prawo zwrotu, pomyśl, czy pomógł on Tobie w jakichś trudnych chwilach, pomaga na co dzień, czy jest czasem oparciem dla Ciebie, pomoże dobrą radą jeśli tak, to oddaje Ci nie pieniądze lecz swój czas, wiedzę, doświadczenie i wsparcie czego nie można przeliczyć na pieniądze, a jeżeli jest jeszcze wierny, nie ma nałogów i wygląda lepiej od diabła, to chyba jest całkiem dobrze.
Podsumowanie
Słyszeliście co czasem dzieje się gdy bliska osoba umiera? Przeważnie wszyscy udają się na stypę i otwarcie testamentu - nie wiem jaka jest kolejność, ale to nie ważne, ważne jest to że po obfitych chwilach wzruszeń i wspomnień nadchodzi kolejna w której krew zaczyna szybciej pulsować, tragedia odchodzi jakby na drugi plan stając się rozmazaną mgiełką minionej epoki, choć jej aromat jeszcze wisi nad nami w powietrzu. Bo oto teraz pojawia się nowa wizja świata zaklęta w testamentowych cyfrach... Gorzej jak testamentu brak, zdarzają się przypadki że rodzina plądruje mieszkanie, kuje tynki, wyrwa podłogi szukając złota i kosztowności.
To chyba jest silny powód, aby sobie i partnerowi nie odmawiać , bo przecież nie chcemy zestarzeć się w samotności z mercedesem u boku. Życie mamy tylko jedno, więc jeżeli mamy taką sposobność, to przeżyjmy je dobrze i z kompromisem.
Please make sure you are loged in to Disqus in order to leave comment